Restauratorka dementuje doniesienia o czekającej ją operacji biodra. Gwiazda TVN przyznaje, że ma jedynie problemy ze ścięgnem kostki, dlatego zgodnie z zaleceniami lekarzy zdarza jej się korzystać z wózka inwalidzkiego. Chodzi o to, aby oszczędzać kostkę, gdy tylko to możliwe. Dotyczy to na przykład długich odległości, jakie musi pokonać na dużych lotniskach.
Pogłoski o złym stanie zdrowia Magdy Gessler związane są ze zdjęciami z lotniska w Toronto, na których widać, że słynna restauratorka porusza się na wózku inwalidzkim. Wkrótce po ich publikacji w mediach showbiznesowych pojawiły się informacje, że gwiazda TVN wymaga operacji wszczepienia endoprotezy stawu biodrowego i wielomiesięcznej rehabilitacji po tak inwazyjnym zabiegu. Magda Gessler twierdzi jednak, że doniesienia te są całkowicie nieprawdziwe, ich autorom zarzuca natomiast brak rzetelności zawodowej.
– Cóż, bad news is good news. Gratuluję pomysłu, ale nie jest on zbyt udany. Totalna bzdura – mówi restauratorka.
Gospodyni programu „Kuchenne rewolucje” zapewnia, że nigdy dotąd nie była w tak dobrej kondycji psychicznej i fizycznej. Przepełnia ją energia i zapał do pracy, które wykorzystuje do realizacji fantastycznych projektów zawodowych. Ostatnich kilka dni spędziła w trasie, podróżując do Elbląga, Kołobrzegu, Gdańska i Szczecina, gdzie pracowała fizycznie – zwraca uwagę na to, że nie byłoby to możliwe, gdyby faktycznie jej stan zdrowia był tak zły, jak podają tabloidy.
– Osoby, które wymyśliły tego newsa, chciałam prosić o więcej wyobraźni i może o to, by mnie zapytali. Poza tym nie potrafię zrozumieć, dlaczego ludzie ludziom są tak nieżyczliwi. Życzę im szczęścia i dużo miłości do innych ludzi – mówi Magda Gessler. Restauratorka przyznaje jednocześnie, że na lotnisku w Toronto faktycznie poruszała się na wózku inwalidzkim. Kilka lat temu podczas kręcenia jednego z odcinków „Kuchennych rewolucji” nadwyrężyła ścięgno kostki. Mimo bolesnego upadku kontynuowała zdjęcia do programu. Od tego czasu pozostaje pod opieką znanego ortopedy dra Roberta Śmigielskiego. Ten natomiast nakazał jej oszczędzanie kostki w sytuacjach, gdy musi pokonać duże odległości, właśnie takie jak na kanadyjskim lotnisku.
– Absolutnie nie powinnam stać, czekać w kolejkach, bo i tak bardzo długo stoję w „Kuchennych rewolucjach”. Proszę sobie wyobrazić, że od ośmiu lat nie zwolniłam się ani nie przedstawiłam ani jednego zwolnienia lekarskiego. Osiem lat to 270 odcinków, razy pięć, proszę to sobie policzyć – mówi Magda Gessler.
Restauratorka twierdzi, że siłę do pracy czerpie z miłości do ludzi, chęci pomagania im oraz dobrej atmosfery, jaka panuje w ekipie tworzącej „Kuchenne rewolucje”. Podkreśla, że większość jej współpracowników to osoby w wieku ok. 40 lat, ona sama zaś czuje się jakby miała 38 lat i często jest najmniej poważnym członkiem zespołu.
– To jest trochę tak, jakby wejść w grupę młodych ludzi, którzy mają fajną energię, którym się chce, ciągle to jest ta sama grupa, ludzie ze mną pracują po 27 lat, ci moi z restauracji, a ci z planu już 8 lat. Ekipa się nie zmieniła, ja też nie – mówi Magda Gessler.
* * *
Magda Gessler zawitała w ostatnich dniach do Szczecina, gdzie przeprowadza „Kuchenne rewolucje” w restauracji „Rozmaryn – Pracownia Dobrych Smaków”.
Źródło: Newseria