Przywódca talibów Hajbatullah Ahundzadeh wezwał swoich zwolenników i wszystkich obywateli Afganistanu do sadzenia drzew, podkreślając ich znaczenie dla ochrony przyrody i rozwoju gospodarczego.
Na oficjalnej stronie internetowej talibów opublikowano specjalny komunikat podpisany przez mułłę Ahundzadeha, który stoi na czele ruchu od końca maja 2016 roku. Media zaznaczają, że język użyty w oświadczeniu kontrastuje z typową agresywną retoryką wymierzoną w afgański rząd lub siły NATO.
– Wraz ze zbliżającą się wiosną wzywam mudżahedinów i każdego obywatela do zasadzenia, na rzecz Ziemi i ku chwale wszechmogącego Allaha, jednego lub kilku drzew owocowych lub nie dających owoców – zaapelował Ahundzadeh. Dodał, że "drzewa odgrywają ważną rolę w ochronie środowiska, rozwoju gospodarczym i upiększaniu Ziemi".
BBC wyjaśnia, że wylesienie stanowi poważny problem Afganistanu. Drzewa są tam ścinane pod opał lub pod nielegalną sprzedaż drewna. Według BBC oświadczenia talibów dotyczące kwestii ochrony środowiska są rzadkością. Agencja AFP przypomina, że zazwyczaj ci bojownicy są kojarzeni z nielegalnymi uprawami maku opiumowego, a środki z podatków nakładanych na te uprawy na kontrolowanych przez talibów terenach stanowią znaczną część ich dochodów.
Na apel Hajbatullaha zareagował na Twitterze już rzecznik afgańskiego MSW Sedik Sedikki: "Niech najpierw przestaną sadzić bomby, które codziennie zabijają wielu Afgańczyków, w tym kobiety i dzieci".
Według ONZ ponad 11,5 tys. cywilów zginęło w 2016 roku w konflikcie zbrojnym w Afganistanie. ONZ obarcza talibów odpowiedzialnością za śmierć dwóch trzecich ofiar. Talibowie zostali obaleni w 2001 roku dzięki amerykańskiej interwencji wojskowej. Od wycofania się większości zagranicznych żołnierzy z Afganistanu w 2014 roku stopniowo bojownicy zdobywają kolejne obszary i obecnie kontrolują ponad 40 proc. terytorium kraju. Hajbatullah Ahundzadeh został przywódcą talibów po śmierci poprzedniego szefa Achtara Mohammeda Mansura.
(pap)
Fot. Ryszard Pakieser (arch.)