Rządząca od ośmiu lat ekipa PO i PSL zniszczyła kraj, a właściwie kondominium polsko - niemieckie. Na dodatek prezydentem był, oczywiście przez przypadek i sfałszowane wybory Bronisław Komoruski, rosyjski agent. Kraj niemądrymi rządami doprowadzono na skraj przepaści. Teraz trzeba postawić go na nogi, bo leży na łopatkach, jak po bokserskim nokdaunie, który rządzący sami sobie zafundowali. Dobrze, że nareszcie powiał nowy wiatr i czekają nas czasy zmian na lepsze.
Nie dziwi mnie to, że rodacy chcą zmian i chcą żyć na dobrym poziomie. Nie dziwi mnie, że mogą mieć dosyć rządów obecnej koalicji. Dziwi mnie jednak to, że nowy prezydent, młody, energiczny i jak sam o sobie mówi - niezłomny, zwraca się do pani premier, reprezentującej przecież partię, która doprowadziła kraj do ruiny, o to by rząd przygotował projekt ustawy, dotyczący comiesięcznego, 500 - złotowego dodatku na każde dziecko. Pani premier może być tym zaskoczona, bo nie ona wpadła na ten pomysł. Można by dyskutować dlaczego tyle, a nie na przykład dwa razy więcej. Ale czy warto?
Warto natomiast zastanowić się nad tym dlaczego prezydent, który dobrze wie, kto doprowadził kraj do opłakanego stanu, zwraca się do osoby, która przynależąc do ekipy rządzącej, przyłożyła rękę do jego niszczenia. Jak tu mieć zaufanie do takiej osoby i powierzać jej tak odpowiedzialne zadanie?