Rozmowa z Dorotą i Bożeną Bondarowicz, siostrami, które prowadzą dwie księgarnie z artykułami biurowymi w Nowogardzie.
- Spirala zobowiązań, krótkie terminy rozliczania się z hurtowniami pogrążają branżę księgarską. Sprzedawcy książek, przyborów szkolnych zaczynają się martwić. Może być tak, że niebawem już nie kupimy książki w małej księgarni, wkrótce tego typu niewielkie księgarnie jak ta w Nowogardzie zostaną zamknięte…
Dorota Bondarowicz: - Jest bardzo nieciekawie. Wkrótce rozpoczęcie roku szkolnego, a w naszej księgarni są pustki. Dlatego zastanawiam się, co jest tego przyczyną? Brak pieniędzy u klientów, co jest bardzo możliwe w tych trudnych czasach, czy też konkurencja w internecie, bo tam przecież książki są tańsze. Dochodzą jeszcze supermarkety, które w moim odczuciu mają ceny iluzoryczne w stosunku do normalnych księgarń, a jakość ich produktów pozostawia wiele do życzenia. Kolejną sprawą jest to, że w trwającym kryzysie hurtownie wydawnicze wyznaczają krótkie terminy do zapłaty, co często niestety przysparza nam kłopotów, bo jeżeli nie ma klientów, to pytam, jak mamy
...