Na skarpie północnej Zamku Książąt Pomorskich w Szczecinie trwa wielka wycinka - do 28 lutego ma pójść pod topór aż 58 drzew i 175 m kw. krzewów. Trzeba je usunąć, by chronić zamek.
Trudno uwierzyć, że drzewa są zagrożeniem dla ludzi i stojącego na skarpie zabytku - jednego z najważniejszych w Szczecinie, ale w tym przypadku tak jest rzeczywiście. Dlaczego? Bo skarpa nie jest usypana zgodnie z obowiązującymi powszechnie zasadami.
- To jest rumowisko usypane po drugiej wojnie światowej z gruzów budynków zniszczonych w czasie bombardowań - przypomina inż. Stanisław Kamiński, autor pierwszej ekspertyzy dotyczącej przyczyn katastrofy budowlanej w skrzydle północnym zamku.
Gruzowisko przysypane jest cienką warstwą ziemi i zarośnięte samosiejkami. Drzewa, choć cenne ze względów ekologicznych, nie są wartościowymi dendrologicznie okazami. Na dodatek nie są zdrowe. Tam, gdzie wykonano próbne wykopy, widać, że ich korzenie w wielu miejscach wręcz wiszą w próżni. To dlatego grunt jest niestabilny. Zdaniem ekspertów, cały czas istnieje duże niebezpieczeństwo osunięcia się skarpy - a z nią
...