Zjednoczeni pracownicy ochrony zdrowia - m.in.: pielęgniarki, położne, lekarze, ratownicy, fizjoterapeuci, laboranci - w sobotę przeszli ulicami Warszawy, po czym w pobliżu Kancelarii Premiera rozłożyli „Białe miasteczko 2.0". W sobotnim marszu uczestniczyli także medycy z Zachodniopomorskiego. Główne postulaty protestujących dotyczą zmiany ustawy o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia, realnego wzrostu wyceny świadczeń medycznych, zatrudnienia dodatkowych pracowników obsługi administracyjnej i personelu pomocniczego, wprowadzenia norm zatrudnienia uzależnionych od liczby pacjentów.
- Chcemy nakłonić pana ministra, żeby też popatrzył na to, że kadry medyczne to jedna z najważniejszych części systemu ochrony zdrowia, żeby wraz z panem premierem usiadł z nami do stołu, do twardych negocjacji, a nie wmawiał ludziom, że jest różowo - mówi Michał Bulsa z Prezydium Naczelnej Rady Lekarskiej, lekarz ze Szczecina, kilka lat temu był jednym z liderów protestu rezydentów. - Nie dajemy się dzielić. Wcześniej bywało, że jedna grupa zawodowa uginała się i nasze działania protestacyjne
...