Wieża Eiffla ma półtora metra wysokości. Budowa tej kruchej konstrukcji trwała kilka lat. Jej twórca jest niepełnosprawny. Kilkanaście lat temu, po traumatycznym zdarzeniu w pociągu, w jego głowie pojawił się guz. Ma teraz niesprawną prawą rękę, zupełnie niewładną, i duże problemy z wymową. Ale mimo to daje sobie w życiu radę.
- Każdą zapałkę trzeba było odpowiednio przygotować - opowiada Maciej Jakubowski ze Starej Dąbrowy. - Zeskrobać dokładnie siarkę, a następnie doklejać klejem do reszty. I tak jedna po drugiej. Wszystko robiłem jedną ręką. Gdy całość była gotowa, konstrukcję pomalowałem sprejem. Poszło na nią trochę zapałek. Myślę, że nawet kilkaset pudełek. Kupowałem po kilka sztuk, żeby w sklepie się na mnie dziwnie nie patrzyli.
Zbudowanie miniatury słynnej paryskiej budowli wymagało wiele czasu, wysiłku i cierpliwości. Trwało kilka lat.
- Wiele razy rzucałem ze złości robotę i szedłem w las na spacer - mówi pan Maciej. - Czasem klej nie chciał trzymać i zapałki odpadały. Ale wracałem do pracy po kilku godzinach albo i nawet dniach. Budowa tej wieży
...