Szczeciński Teatr Letni przeszedł spektakularną metamorfozę. Jednak nie obyło się bez kontrowersji. Najczęściej wytykanym i krytykowanym przez szczecinian mankamentem jest odcięcie - wysokim ogrodzeniem - części nabrzeża Rusałki, a przez to zablokowanie tzw. awaryjnego wyjścia z parku Kasprowicza wprost na ul. Słowackiego.
Nowoczesny kształt Teatru Letniego - jak każdy interesujący obiekt architektury - odbiorcy nie pozostawia w obojętności. Przeciwnie: budzi dość skrajne emocje. Jedni go pokochali od pierwszego wejrzenia, a inni znienawidzili. Jednak nawet ci najbardziej życzliwi nie pozostają ślepi na mankamenty zakończonej przebudowy.
Gdy jedni wytykają w jego otoczeniu brak nowych ławek, niewystarczającą ilość stojaków na rowery, brak miejsca dla parkowania hulajnóg, to inni krytykują zakaz wprowadzania psów czy powszednie zamknięcie tarasu widokowego na szczycie amfiteatru. Jednak najbardziej dotkliwe dla szczecinian - jednocześnie najczęściej krytykowane - jest odcięcie dostępności części nabrzeża Rusałki, wraz z przejściem na ul. Słowackiego.
- Przed przebudową Teatru
...