Rozmowa z Pawłem Spisakiem, jeźdźcem Galanta Skibno
Igrzyska olimpijskie w Tokio będą dla zachodniopomorskiego jeźdźca Pawła Spisaka już piątą imprezą tej rangi. Lider naszej kadry wierzy w zdobycie medalu i udany występ reprezentacji Polski, która po raz pierwszy od 17 lat wystartuje drużynowo we Wszechstronnym Konkursie Konia Wierzchowego.
- Niedawno otrzymał pan z rąk prezesa Polskiego Związku Jeździeckiego piątą nominację olimpijską w życiu. Serce mocniej zabiło, czy to był kolejny dzień w biurze?
- Zdecydowanie mocniej zabiło. Nie po to w ostatnich latach bardzo ciężko pracowałem, żeby teraz obeszło się bez emocji. To bardzo miłe i fajne, że znalazłem uznanie w oczach trenera.
- Do Tokio jedzie inny Paweł Spisak niż 17 lat temu do Aten?
- Gdyby nie to samo imię i nazwisko powiedziałbym, że jadą dwie zupełnie inne osoby. Byłem wtedy bardzo młody i gniewny. Wydawało mi się, że świat stoi przede mną otworem i tak naprawdę każdy rywal jest do pokonania, każdy cross jest łatwy. Miałem kubeł zimnej wody wylany na głowę, ale dużo więcej uczymy się przez porażki niż sukcesy. To
...