We wtorek minęło tysiąc dni od pełnoskalowej napaści Rosji na Ukrainę. Wydaje się, że jest coraz bliżej jakiegoś przesilenia. Do władzy w USA dochodzi Donald Trump, który obiecał zakończyć konflikt w ciągu 24 godzin, ustępujący prezydent Joe Biden pozwolił Ukraińcom na użycie na terytorium Rosji rakiet dalekiego zasięg. Prezydent Rosji Władimir Putin zatwierdził doktrynę nuklearną, pozwalającą użyć broni atomowej już nie tylko wtedy, gdy zagrożone jest istnienie jego państwa, ale też wtedy, gdy pojawi się „krytyczne zagrożenie dla jego suwerenności". O ocenę tego, jak wygląda sytuacja Ukrainy, poprosiliśmy szczecińskich ekspertów.
- Rosja nie ma w tej chwili większych szans na podbój całej Ukrainy i zmianę władzy w Kijowie. Ukraina nie ma w tej chwili praktycznie żadnych szans na odzyskanie terenów okupowanych nie tylko po 2014, ale także po 2022 r. W tym sensie jest sytuacja patowa - ocenia w rozmowie z „Kurierem" dr Maciej Pieczyński, rusycysta i ukrainista z Uniwersytetu Szczecińskiego, autor książki „Nie ma innej Rosji". - Kijów musi prędzej czy później usiąść do stołu rozmów i
...