Ministerstwo Edukacji Narodowej planuje wprowadzić zmiany w organizacji szkół ze względu na upały, ale to proces długotrwały. Pierwsze rozporządzania w tej kwestii najpewniej gotowe będą dopiero w przyszłym roku, dlatego dziś - gdy niemal cała Polska, a szczególnie Zachodniopomorskie mierzy się z temperaturami dochodzącymi do 36 stopni Celsjusza, dyrektorzy wszelkich placówek oświatowych z problemem muszą mierzyć się sami. I skracają lekcje, bo trudno wytrzymać w nagrzanych budynkach zarówno uczniom, jak i nauczycielom, wszak trzeba pamiętać, że szkoły to także zakłady pracy.
Nowe przepisy mają być przygotowane przez MEN we współpracy z Ministerstwem Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej. Jednak na obecne decyzje dyrektorów szkół nie mają wpływu ani kuratoria, ani wydziały oświaty.
- W Szczecinie nie ma żadnych rekomendacji z Wydziału Oświaty dotyczących postępowania w przypadku upałów - stwierdza Marta Kufel z Centrum Informacji Miasta. - Dyrektorzy sami podejmują decyzje o skróceniu lekcji, bo najlepiej wiedzą, jakie warunki panują w szkołach, którymi kierują. Informują tylko
...