Prokuratura zajmuje się sprawą tajemniczej śmierci Tomasza Juchniewicza, mieszkańca Szczecina. Do tragedii doszło na początku grudnia ub. r. 51-letni mężczyzna został brutalnie pobity i wrzucony do wnęki z odchodami w Stargardzie między ulicami Wyszyńskiego i Czarnieckiego.
- Nie było mu dane przeżyć tego pięknego i starczego wieku - pisze w liście, opublikowanym w mediach społecznościowych pochodząca z Olsztyna Oliwia Juchniewicz, córka mężczyzny. - Nie było mu dane dożyć do ślubu własnych dzieci, ani poznać swoich wnuków, zaznać spokoju w ostatnich chwilach życia. Został pozbawiony szansy na śmierć w godnych warunkach. Znaleziono go 4 grudnia z hipotermią. Jego ciało było istną bryłą lodu pokrytą licznymi obrażeniami; złamaniami, pęknięciami, siniakami, krwiakami. Nie wyglądał jak mój tata, który był przy mnie przez osiemnaście lat mojego życia. Nie przypominał siebie, a rozpoznanie go zajęło mi chwilę.
Kobieta opowiada, że ciało jej ojca było zmasakrowane. Najprawdopodobniej został zakatowany na śmierć.
- Umierał w nieludzkich warunkach, pozbawiony możliwości kontaktu z
...