Proszę to sobie wyobrazić: trochę przez przypadek trafiacie na kameralne przyjęcie. Nie wiecie, czego się spodziewać. A już po kilku minutach okazuje się, że ci nieco ekscentryczni ludzie, w których kręgu się znaleźliście, są bez wyjątku błyskotliwi, elokwentni i tną dowcipem jak skalpelem. Uwodzą was. Tego rodzaju doświadczenie oferuje znakomity angielski serial „Wystawieni". Do obejrzenia na Canal Plus.
Można powiedzieć, że „Wystawieni" to triumf talentu nad lockdownem. Klasycznej akcji brak. Właściwie cały czas oglądamy dwóch zamkniętych w domach aktorów - Michaela Sheena i Davida Tennanta - gadających i kłócących się ze sobą podczas kolejnych videokonferencji. Na zewnątrz szaleje epidemia, a oni próbują przygotować sztukę, którą porwą publiczność, gdy znowu zostaną otwarte teatry. Aktorzy poniekąd grają samych siebie (podobnie jak ich serialowe żony, w prawdziwym życiu też aktorki).
Sheen i Tennant, a raczej „Sheen" i „Tennant", to przyjaciele - wrogowie. Łącząca ich relacja jest tyleż mocna, co toksyczna, a właściwie mocna dlatego, że toksyczna. Kolejne
...