Osiem maine coonów było na stałe zamkniętych w niewielkiej ciemnej łazience: bez dostępu do jedzenia, nawet wody. Pozostała ósemka - równie wychudzona i odwodniona - w jednym z pokoi. Szczecińska Straż Miejska oraz Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami zlikwidowały kolejną pseudohodowlę. Tym razem w warunkach skrajnego zaniedbania i niechlujstwa, skazane na ból i cierpienie, były przetrzymywane jedne z największych domowych kotów.
Pozornie - niczym niewyróżniający się budynek przy ul. Ściegiennego. Wystarczyło jednak wejść na drugie piętro, żeby nie mieć wątpliwości, że coś niedobrego dzieje się za drzwiami jednego z mieszkań. Drażniący odór nasilał się z każdym krokiem.
- Sygnał o podejrzeniu pseudohodowli dotarł do nas po godz. 20. Już około godz. 21 wchodziliśmy do wskazanego mieszkania - wspomina Radosław Jączek ze szczecińskiego TOZ. - Przy wejściu stało wiadro z moczem, a dalej nie było lepiej: wszystko lepiło się od brudu i odchodów. Potworny odór utrzymywał się w całym mieszkaniu. Jednak największe stężenie amoniaku, nie do opisania, było w łazience, gdzie na niewielkiej
...