Dół miał już ponad pół metra, gdy bagno wreszcie ustąpiło. Mimo upłynięcia niemal osiemdziesięciu lat od wbicia się w niej zestrzelonego Lancastera, glina wymieszana ze szczątkami roślin i zwierząt intensywnie śmierdzi benzyną.
Na łopacie Maćka Arenta, w bryle miękkiego torfu, nagle ukazuje się inny detal niż te dotąd wyciągane. Prawdopodobnie natrafili na kabinę pilotów. Wśród poszukiwaczy, komentujący wydobywane części bombowca RAF zapadła nagła cisza. Maciek niedowierzając temu, co widzi, ostrożnie usuwa nadmiar mułu. Oczom jego i brata Marcina ukazuje się cześć ludzkiej kości biodrowej miednicy pilota. Kolejne zanurzenie łopaty w torfie. Tym razem światło ujrzała panewka z wypukłą częścią stawu kolanowego.
Armagedon pożarów
Brytyjski Lancaster został zestrzelony prawdopodobnie w 1944 roku podczas któregoś z dwóch wielkich nalotów RAF, których celem było zniszczenie Szczecina. Być może został stracony podczas pierwszego nalotu z 16 na 17 sierpnia, w którym brało udział 461 tych wielkich, czterosilnikowych brytyjskich ciężkich bombowców.
Na miasto i okolice
...