W sobotę oklaskiwała ją serdecznie publiczność w berlińskim Kreuzbergu, a już w niedzielę nie mniejszy aplauz słychać było w podszczecińskich Dołujach. To radość dla artysty, gdy cieszy widownię swoją pracą. „Sztuka ma cieszyć" - mówi Aleksandra Gisges-Dalecka. Z tego bierze się radość tworzenia. W jej przypadku - nieutracona przez lata dziecięca radość tworzenia. W tkaninie.
Talent, pasja i praca
Tkanina fascynowała ją od najmłodszych lat, od ubranek dla lalek szytych z pomocą babć. Robótki ręczne nigdy nie nudziły małej Oli, potem przyszła kolej na inne różne pasje. Bardzo ciekawie było w Szkole Podstawowej nr 64. - Nauczyciele dawali nam poczucie, że możemy podbijać świat - mówi pani Aleksandra. - Byli kreatywni, dawali przestrzeń do rozwijania zainteresowań.
Taką samą przestrzeń miała w domu, rodzice zawsze byli otwarci na wszelkie jej pomysły, podkreśla. Cała rodzina była artystycznie uzdolniona. Po lekcjach w podstawówce biegała z ochotą na lekcje w klasie fortepianu w Szkole Muzycznej I stopnia, od ósmego roku życia zaczęła tańczyć w zespołach, bo jakże
...