Podawał fałszywą datę i godzinę. W ostatnich miesiącach zdarzało mu się nawet cofać Szczecin w czasie, niemal o dekadę. W końcu zgasł, odcięty od prądu. Co z nim - licznikiem rowerzystów - się stanie?
Mowa o panelu do liczenia rowerzystów - urządzeniu, jakie od lat tkwi na pl. Żołnierza Polskiego, w bliskości tzw. szklanej pułapki. Niemal od początku były z nim problemy. Zdarzało mu się liczyć rowerzystów podwójnie, a innym razem ignorować przejeżdżających. Stąd jego dokładność oscylowała wokół 90 proc. Z wiarygodnością panelowego zegara było jeszcze gorzej. Nie dość, że z każdej strony wskazywał inną godzinę, to różnica w „niedoszacowaniu" aktualnej sięgała nierzadko ponad 30 minut. I to niezależnie czy chodziło o zimowy, czy o czas letni.
Próby synchronizacji danych wyświetlanych na rowerowym liczniku z rzeczywistością - wcześniej czy później - kończyły się fiaskiem. Jednak najdłużej
...