Choć wakacje pukają do drzwi, zachodniopomorscy pracodawcy wciąż szukają sezonowych pracowników. Mają z tym problem, bo chętnych jest za mało. W Świnoujściu, Kołobrzegu, Darłowie, Pobierowie, Rewalu, Międzywodziu, Grzybowie czy też w Mielnie - w każdej z tych letniskowych miejscowości brakuje kucharzy, pomocy kuchennych, kelnerów, pokojowych, recepcjonistów, sprzedawców.
Wydawać by się mogło, że przedsiębiorcy będą bili się o nich do upadłego wysokością oferowanych zarobków, lecz nie do końca jest to prawdą. Proponowane wynagrodzenia obserwatorom spoza branży turystycznej wydają się niemałe, ale tak naprawdę od dawna nie rosną. Powodem braku możliwości podnoszenia pracowniczych pensji są galopujące koszty prowadzenia działalności gospodarczej i walka o klienta, która nie idzie w parze z potencjalnym podnoszeniem cenników. Z tego powodu w branży turystycznej wolą redukować koszty. Skoro nie da się zaoszczędzić na energii elektrycznej, gazie, transporcie i zakupie niezbędnych produktów, trzeba próbować ograniczać wydatki płacowe.
Nie można jednak efektywnie prowadzić biznesu bez
...