Od kilku lat zarówno kołobrzeski samorząd miejski, jak i powiatowy, walczą z Wodami Polskimi o usunięcie łachy, jaka odłożyła się na przepływającej przez miasto Parsęcie. Najpierw przy moście na ul. Młyńskiej powstała mała wyspa, która z czasem zaczęła się rozrastać. Brak decyzji o wybagrowaniu rzeki w tym miejscu sprawił, że na nowym lądzie pojawiła się zieleń.
Swego czasu starosta kołobrzeski Tomasz Tamborski zorganizował happening, podczas którego osobiście dostając się suchą stopą na wyspę, posadził na niej tuję. Akcja miała uzmysłowić Państwowemu Gospodarstwu Wodnemu „Wody Polskie", że pozostawienie sprawy swojemu naturalnemu biegowi do niczego dobrego nie doprowadzi. Teraz czarne scenariusze się spełniają. Wygląda na to, że kołobrzeska łacha robi sobie - nomen omen - łacha z urzędników i lokalnych samorządowców. Wody Polskie stoją bowiem na stanowisku, że porośniętej wyspy
...