Dziewiętnastolatka trafiła do szpitala wojewódzkiego przy ul. Arkońskiej w Szczecinie z piorunującą niewydolnością wątroby. Jej stan się pogarszał, a wykonany test potwierdził zakażenie koronawirusem. Lekarze zdecydowali, że mimo zakażenia, chorej należy przeszczepić wątrobę, bo tylko to uratuje jej życie. Prawdopodobnie była to druga taka transplantacja w Polsce. Zakończyła się sukcesem - po blisko dwóch miesiącach w szpitalu, w czwartek (1 grudnia) pacjentka wyszła do domu.
Pani Weronika do szczecińskiego szpitala wojewódzkiego trafiła na początku października. Jej stan lekarze określali wtedy jako bardzo ciężki.
- Chora trafiła do nas z piorunującą niewydolnością wątroby. Była w znacznie ograniczonym kontakcie logicznym - mówi prof. Marta Wawrzynowicz-Syczewska kierująca oddziałem chorób zakaźnych, hepatologii i transplantacji wątroby w szpitalu wojewódzkim w Szczecinie. - Właściwie od razu wiedzieliśmy, że chorą należy w sposób pilny zakwalifikować do przeszczepienia.
Niedługo po przyjęciu stan pacjentki gwałtownie się pogorszył.
- Pacjentka załamała się oddechowo - dodaje
...