Z pochodzącą ze Szczecina raperką i didżejką YOUNG LEOSIĄ rozmawia Monika GAPIŃSKA
- Słyszałam, że na niektóre twoje koncerty bilety sprzedawały się w godzinę.
- To prawda. Na ten pierwszy na trasie, czyli w Krakowie, bilety sprzedały się w dziesięć minut.
- To musi być ogromna satysfakcja!
- Nie spodziewałam się tego, dlatego zostało dołożonych trochę koncertów. Żeby jak najwięcej osób mogło na nie przyjść. W Szczecinie zagramy w Netto Arenie, zatem myślę, że wszyscy chętni powinni się zmieścić.
- Czy kiedy przeprowadzałaś się ze Szczecina do Warszawy, już wtedy planowałaś być raperką?
- Kiedy zaczynałam pracę w Warszawie, plany były nieco inne. Skupiłam się wtedy na produkcji muzycznej i na nauce tej produkcji. Z kolei w klubach pracowałam jako didżejka. Choć zawsze bardzo chciałam śpiewać.
- Zaimponowałaś mi, kiedy dowiedziałam się, że zdałaś państwowy egzamin z realizacji dźwięku. To ciągle jest męski zawód, kobiet w nim jest bardzo mało.
- Szkoły, w których uczyłam się realizacji dźwięku, były stricte męskie. Jedyną kobietą z kadry pedagogicznej była nauczycielka od
...