W bloku na szczecińskich Pomorzanach doszło do pożaru. Z mieszkań uciekało w przerażeniu kilkanaście rodzin. Ogień pojawił się u lokatora, który gromadził złom i śmieci. Mieszkanie było wypełnione nimi po sufit. - Przez lata interweniowaliśmy wszędzie, od ZBiLK-u, po policję i sanepid - mówią mieszkańcy. - Ostrzegaliśmy, że dojdzie do nieszczęścia. Nikt problemu nie rozwiązał. To nie do pomyślenia. Mogliśmy to przypłacić życiem! Teraz się boimy, że ten człowiek tu wróci.
Ogień w bloku przy ul. Włościańskiej pojawił w minioną środę nad ranem, w mieszkaniu na drugim piętrze, zajmowanym przez 80-latka. Na miejsce dotarło 6 zastępów straży pożarnej, 16 ratowników. Ewakuowano 15 osób, lokator mieszkania, w którym doszło do pożaru, trafił do szpitala. Dogaszanie ognia utrudniał fakt, że mieszkanie było po sufit wypełnione rzeczami. Strażacy wyrzucali je na klatkę schodową, potem przez okno na dół. Akcja trwała ponad dwie godziny. Pomieszczenia zawalone śmieciami opróżniano dwa dni.
- Ten człowiek całymi dniami zbierał złom, śmieci i w nocy znosił to do domu - mówią mieszkańcy. - Nikomu
...