Chęć zmniejszania kosztów pracowniczych przysłania niektórym pracodawcom zdrowy rozsądek - zjawisko pracy „na czarno" wciąż funkcjonuje: pracownicy skarżą się do inspekcji pracy, alarmują stowarzyszenia. Zarobki mniejsze niż na umowie, o ile w ogóle taki dokument istnieje, płatność w ratach, rozliczanie się z pracownikiem pod stołem - oto grzechy zatrudniających zarówno na sezon, jak i na stałe. Nie bez winy są też pracownicy: część unika legalnej pracy, bo nie chcą spłacać swoich zobowiązań wobec komornika, ZUS czy urzędów skarbowych.
Zgodnie z Kodeksem pracy umowę o pracę zawiera się na piśmie. Jednak pracodawcy wciąż mają z tym problem, szczególnie gdy chodzi o zatrudnienie osób w kurortach wypoczynkowych.
- Gastronomia, hotelarstwo, usługi, ale także branża budowlana, tu najczęściej dochodzi do łamania przepisów - stwierdza Borys Badowski, inspektor pracy z Okręgowego Inspektoratu Pracy w Szczecinie. - W sezonie letnim szczegółowo kontrolujemy pas nadmorski, jednak zmiany zachodzą tu powoli. Pracownicy są coraz bardziej świadomi swoich praw, więc się skarżą do PIP nie tylko na
...