Rozmowa z Bożeną Smółką, z wykształcenia bankowcem, z zamiłowania malarką, rysowniczką i portrecistką, autorką wystawy „Ołówkiem i pędzlem" prezentowanej w Galerii Błękitnego Generała Klubu Wojskowego w Stargardzie
- Jak zaczęła się pani przygoda ze sztuką?
- Rysunek towarzyszy mi od wielu lat. Już w szkole podstawowej męczyłam koleżanki, by na przerwach pozowały mi do portretów. Mój wujek był nauczycielem i malarzem. To on, gdy byłam w czwartej klasie szkoły podstawowej, widząc mój rysunek - a był to portret jakiegoś polityka narysowany na podstawie zdjęcia w gazecie - powiedział, żeby rodzice wysłali mnie w przyszłości do szkoły plastycznej. Życie zadecydowało jednak inaczej. Skończyłam ekonomię i zostałam bankowcem.
- Kiedy na dobre zajęła się pani malarstwem?
- Był to rok 2011. Wówczas przeszłam na wcześniejszą emeryturę. Za namową osób trzecich zapisałam się do Grupy Malarskiej Malachit w Domu Kultury Kolejarza, a rok później byłam członkiem Stargardzkiego Stowarzyszenia Miłośników Sztuk Plastycznych BRAMA. Staram się poznać każdą technikę, jednak moimi ulubionymi są olej
...