Mieszkańcy oraz odwiedzający teren nad Jeziorem Nowogardzkim czekają na odpowiedź dotyczącą konkretnych kroków władz miasta w celu poprawy stanu terenów rekreacyjnych. Pomimo licznych zapewnień i deklaracji płynących z magistratu, wciąż patrzą na zdewastowane ławki i bałagan.
Odpowiedź burmistrza i Urzędu Miasta na pytania „Kuriera Szczecińskiego", które dotyczyły m.in. dewastacji, graffiti, zniszczonych elementów infrastruktury i czystości, przyszła z opóźnieniem. Co więcej, niewiele wyjaśniła i nie rozwiała wątpliwości mieszkańców. Zastępca burmistrza, Bogumił Gała, jedynie stwierdził, że „prace trwają", co można było zobaczyć po… skoszonej trawie nad jeziorem. Jednak od publikacji z końca maja, sytuacja nie uległa znaczącej poprawie. Bałagan i zniszczenia nadal są widoczne.
Władze miasta deklarują, że teren nad Jeziorem Nowogardzkim jest monitorowany i regularnie sprzątany. Szczególną uwagę mają zwracać działania wokół „Sarniego Lasu", który od dawna boryka się z problemami zaśmiecania i dewastacji. W ramach planowanych działań mają się odbywać systematyczne kontrole, a miasto
...