Pani Ewa, nauczycielka z Gryfic, wniosła pozew przeciwko Liceum Ogólnokształcącemu w Gryficach. Domagała się zapłaty za przepracowane godziny nadliczbowe. Sprawa, która trwała blisko 14 lat, otarła się o Sąd Najwyższy, który w części roszczeń przyznał jej rację. Orzeczenie SN jest przełomowe dla rzeszy polskich nauczycieli.
- Nauczyciele dostali do rąk narzędzie, które pozwala na to, by za przekraczanie norm czasu pracy dostawali wynagrodzenie - komentuje Irena Nowak, ze Związku Nauczycielstwa Polskiego, oddział w Gryficach. - W końcu po 43 latach mamy narzędzie, które na to pozwoli. Do tej pory bowiem, stosowano zapisy Karty Nauczyciela. Teraz Kodeks Pracy obowiązuje też nauczycieli.
Walczyła kilkanaście lat
Ewa D., anglistka z Liceum Ogólnokształcącego z Oddziałami Dwujęzycznymi im. Bolesława Chrobrego w Gryficach przekraczała czas 40-godzinnej pracy tygodniowo. Będąc koordynatorką wymiany zagranicznej uczniów, regularnie pracowała więcej niż powinna. Najpierw próbowała załatwić sprawę ugodowo. Gdy nie znalazła zrozumienia, podała liceum do sądu, domagając się zapłaty 31.862,36
...