O przygranicznym targowisku w Świnoujściu mówi się jako o wielkim zakładzie pracy. Od wielu lat miejsce to zapewnia byt mieszkańcom miasta.
Sytuacja związana z epidemią i ograniczeniami na granicach sprawiła, że od października stoiska były zamknięte na cztery spusty. Po przywróceniu małego ruchu granicznego kupcy wrócili do pracy, ale nie wszyscy. O optymizm na razie trudno. Klientów jest wciąż niewielu.
W Świnoujściu branża turystyczna, gastronomiczna, sklepy, usługi od lat korzystają na bliskości granicy. Bez Niemców nie ma zarobku. Brak klientów zza zachodniej granicy przez ostatnie miesiące dotkliwie odczuwali handlarze. Od października, gdy ograniczono ruch transgraniczny, kupcy zamknęli swoje stoiska. Smutny widok opustoszałego rynku utrzymywał się przez kolejne miesiące aż do przywrócenia w tym miesiącu małego ruchu granicznego. Obecnie Niemcy mogą przebywać w Polsce 24 godziny bez konieczności przechodzenia, po powrocie do siebie, dwutygodniowej kwarantanny.
Handlarze z przygranicznego rynku otworzyli swoje punkty, ale o ruchu jak „za normalnych czasów" można co najwyżej
...