Trwa proces „Krwawego Tulipana" z Kołobrzegu, czyli Mariusza G., który z zimną krwią zamordował trzy kobiety i przejął ich majątki. Morderca po raz drugi zasiadł na ławie oskarżonych Sądu Okręgowego w Koszalinie.
Wśród przesłuchiwanych świadków była kobieta, która wraz z nim prowadziła firmę. W trakcie przesłuchania nie kryła, że Mariusz G. uchodził za flirciarza. Wiele przedstawicielek płci pięknej lgnęło do niego, angażując się w emocjonalne związki z uwodzicielem. Bogaty, przystojny, wysportowany, dobrze się ubierał, miał ładny samochód, a na dodatek był zawsze uprzejmy i sprawiał wrażenie serdecznego. Nic nie wskazywało na to, że ma zamiar zabić rozkochane w nim kobiety. A jednak.
Na ostatniej rozprawie zeznawała między innymi nauczycielka, która była jedną z orbitujących wokół Mariusza G. kobiet. Opinia publiczna nie dowie się, co powiedziała, bo sąd z uwagi na jej dobro wyłączył z jawności tę część procesu. Inna świadek mówiła o Berenice - Brazylijce, która w przeszłości przedstawiana była przez „Krwawego Tulipana" jako jego oficjalna partnerka. Kobieta miała zamiar spłacić
...