Komenda Główna Policji podliczyła ostatnie trzy kwartały - sklepowych kradzieży jest mniej niż w latach ubiegłych, ale w grudniu, gdy trwa gorący okres, przedświąteczny proceder się wzmaga. Rabusiom sprzyja tłok w galeriach handlowych. Za pazuchą, w kieszeniach lub w przepastnych torbach najczęściej ląduje odzież, drobne akcesoria elektroniczne, kosmetyki, zabawki - wszystko to, co można… podarować pod choinkę, albo spieniężyć.
W sklepach spożywczych kradzieże to również duży problem, szczególnie w marketach, a przed świętami przejść przez alejkę trudno, bo kosz obija się o kosz.
- Widzi pani, ile kosztuje dziś masło, na jedną kostkę z portfela trzeba wyłożyć 10 złotych - starsza kobieta komentuje ceny tłuszczu w hipermarkecie. - Ludzie znów coraz biedniejsi, kraść niedługo będą, żeby mieć co jeść - odchodzi, kiwając głową.
To prawda, że cześć kradzieży ma podłoże w niedostatku, ale niestety, ludzie kradną nie tylko z biedy, choć kwestie ekonomiczne są na bardzo wysokim miejscu - zwłaszcza w branży spożywczej. Eksperci mówią, że sklepowe złodziejstwo to również chęć sprawdzenia
...