W ubiegłym tygodniu w Świnoujściu zakończył się „Markowy Festiwal" - impreza muzyczna będąca pokłosiem Festiwalu im. Marka Grechuty, który przez kilka lat odbywał się w tym mieście. Jednym z gości festiwalu był znakomity skrzypek jazzowy, dyrygent, kompozytor i aranżer Krzesimir Dębski. Spotkanie z mistrzem było okazją do porozmawiania o jego powrocie do jazzu, reaktywacji legendarnego zespołu String Connection oraz o najnowszych dokonaniach artysty w obszarze kompozytorskim i… literackim.
- Jest pan człowiekiem wielu talentów - ostatnio na przykład napisał pan i wydał książkę, znamy pana jako kompozytora piosenek, tworzy pan muzykę filmową i teatralną, ale jest pan też wybitnym skrzypkiem jazzowym, a nie stroni również od muzyki współczesnej. Czy taka różnorodność nie wprowadza chaosu do pańskiej muzycznej przecież przede wszystkim twórczości?
- Sytuacja, o której pan wspomniał, jest trochę skomplikowana. Sam często się zastanawiam, czy to dobrze, że zajmuję się tak wieloma sprawami. Ale powierzchowność uwag ze strony niektórych kolegów po fachu, czy też części słuchaczy,
...