Gryfinianka Urszula Kwietniewska-Łacny, odtwarzając otaczający świat w miniaturze, zachwyca artystycznym kunsztem. Miniaturowe cudeńka zgromadzone zostały w niewielkiej galerii przy ulicy Flisaczej 49i. Można tu zobaczyć wiele pomniejszonych obiektów, w tym m.in. rodzinny dom pani Uli w skali 1:10. Tego domu już nie ma ani ulicy, przy której stał, ale tak wyraźnie rysował się we wspomnieniach autorki, że kiedy na emeryturze mogła już znaleźć chwilę dla siebie, postanowiła odtworzyć ukochane kształty. Okazało się, że rekonstrukcja świata w miniaturze stała się kolejną pasją gryfinianki.
- W przyszłym roku to już będzie dziesięć lat - opowiada pani Ula. - Zdolności plastyczne zapewne odziedziczyłam po rodzicach. Tata był taką złotą rączką. Z rodzinnych opowieści wiem, że jak był chłopcem, zrobił sobie drewniany rower, bo wtedy na inny nie było go stać. Jako dziecko lubiłam odwiedzać tatę w jego warsztacie, wszystko tam było dla mnie interesujące. A potem były takie czasy, że jak człowiek nie umiał szyć czy robić na szydełku, to nie miał nic, więc dzieciom dziergałam
...