Rozmowa z Andriejem Sudziłowskim - białoruskim emigrantem przebywającym w Szczecinie
- Jakie są przyczyny - według ciebie - skomplikowanej sytuacji na Białorusi?
- Ta „skomplikowana", zła sytuacja na Białorusi trwa od ćwierćwiecza. I niestety, za milczącą zgodą Białorusinów. W efekcie terror, którego źródłem jest reżim Łukaszenki, rozrasta się. Z początku dopuszczał się przemocy na swoich obywatelach, a teraz rozszerzył ją na kraje ościenne.
Z początku reżim Łukaszenki, nie doświadczając problemów finansowych, nękał Białorusinów. Teraz, gdy budżet jest pusty i nie ma już czego zabrać z funduszy emerytalnych, a Kreml mocno ograniczył „pomoc" na utrzymanie junty, Łukaszenka wpadł w panikę, próbując sterroryzować Europę za pomocą wojny hybrydowej, sprowadzając na granicę uchodźców z Syrii, Iraku, Afganistanu. Ci ludzie również są ofiarami despoty i jego „polityki zagranicznej".
- Wspomniałeś o roli Kremla. Jak oceniają ją środowiska emigracyjne?
- Wszyscy wiemy, że oficjalnie Rosja nie jest zaangażowana w kryzys na granicy. Jest takie polskie powiedzenie: gdzie dwóch się bije,
...