Liczyli, że ostatnie miesiące roku pozwolą im odrobić straty, a z powodu dynamiki pandemii zostali objęci kolejną przymusową przerwą w pracy. Najemcy powierzchni w centrach handlowych, z wykluczeniem sklepów spożywczych, drogerii i aptek, sklepów z artykułami dla zwierząt, z prasą oraz stoisk usługowych, od minionej soboty - przynajmniej do 29 listopada - znów musieli zamknąć interes.
Od 7 listopada decyzją rządu zamknięto częściowo centra i parki handlowe o powierzchni sprzedaży pow. 2 tys. mkw. Nastroje najemców sklepów, którzy nie mogą tam teraz prowadzić działalności, są bardzo złe. Bo w galeriach właśnie czekali na klienta.
- Listopad i grudzień są dla handlu najlepszymi miesiącami - tłumaczy Ryszard Ozdobiński, franczyzobiorca marki Duka w szczecińskim centrum handlowym. - Zarabia się najwięcej, co pozwala przetrwać słaby początek roku. Brak dochodów z listopada, gdzie mamy Black
...