Z Krzysztofem PIOTROWSKIM, prezesem holdingu stoczniowego, rozmawia Wojciech SOBECKI
- Czy stoczniowcy z wieloletnim stażem, którymi Pan kierował, dawali Panu odczuć, że jest Pan za młody, żeby wydawać im polecenia?
- Odpowiem na to pytanie, opowiadając o pewnym zdarzeniu, które miało miejsce przy budowie jednego z chemikaliowców. Podczas kontroli zauważyłem, że starzy fachowcy źle zamontowali wręgi.
W normalnej sytuacji wręgi pokładowe w zbiornikach montowane są wewnątrz statku, ale w przypadku chemikaliowców, ze względu na plater, musiały być montowane od strony zewnętrznej. Rutyna i zwykła nieuwaga wzięły górę i wręgi ze stali czarnej zamontowano do stali platerowanej. Kiedy pokazałem błąd i wykazałem, że zamontowali konstrukcję odwrotnie, niż jest na rysunku, który mieli obowiązek znać, na wszystkich padł blady strach.
Stal platerowana była bardzo droga i jej zniszczenie wiązało się ze znacznymi kosztami, które trzeba byłoby pokryć. Na szczęście udało się wręgi odspawać, miejsca połączeń zeszlifować i w ten sposób uniknąć skandalu. Od tego czasu starzy pracownicy
...