Ponad miesiąc spali na materacu, bo nowo kupiona kanapa okazała się połamana. Sklep obiecywał szybką wymianę, ale przez tygodnie nic się nie działo. - Nie chodzi nawet o pieniądze, tylko o traktowanie człowieka z szacunkiem - mówi pani Bożena, zawiedziona klientka salonu meblowego.
Pani Bożena i pan Jerzy to małżeństwo emerytów ze Szczecina. Kupili kanapę w Agata Meble, zapłacili 3 tysiące złotych. Jak mówi pani Bożena w rozmowie z „Kurierem Szczecińskim" był to zakup premium, do którego wliczono koszty transportu i montażu mebla.
- Kupiłam ją dokładnie 30 września. Kiedy ją wniesiono, okazało się, że kanapa jest połamana. Obiecali, że w ciągu trzech dni sklep wymieni ją na nową - opowiada pani Bożena. - Te trzy dni trwały do czwartku, szóstego listopada. Wykonałam wiele telefonów, jeździłam do sklepu na prawobrzeżu. Ciągle słyszałam, że załatwią tę sprawę.
Jak twierdzi kobieta, przy każdym telefonie i wizycie w salonie Agata Meble pracownicy rozkładali ręce, nie byli poinformowani o sprawie, nie wiedzieli też, jakie czynności podjąć. Pani Bożena i pan Jerzy słyszeli jedynie, że
...