Mieszkają tutaj osoby w kryzysie bezdomności, w tym również emeryci i ci, którzy nie mogą samodzielnie funkcjonować. Jak przyznaje większość z nich, jest im tutaj dobrze. Feniks zapewnia im nie tylko dach nad głową i wyżywienie, ale również opiekę lekarską. To mała społeczność, która kieruje się swoimi wartościami i zasadami.
Życie jak powieść
- W okresie zimy jest tutaj ciasno, ale ciepło i bezpiecznie - mówi Arkadiusz Oryszewski, prezes stowarzyszenia Feniks, które prowadzi schronisko przy ulicy Zamkniętej 5. - Ci starsi ludzie nie mają wygórowanych oczekiwań, potrzebują jedynie poczucia bezpieczeństwa i szacunku.
Jak na przykład pani Irena, która w Feniksie mieszka od trzech miesięcy. Mogła pójść do domu starców i żyć w lepszych warunkach, ale nie chciała.
- Do końca będę tutaj - deklaruje.
Obecnie stowarzyszenie walczy, aby kobieta odzyskała wzrok.
Na razie z uwagi na okres zimowy część pań rezyduje na pryczach ustawionych w korytarzu obok kuchni i biblioteki. Dwie kobiety siedzą przy stoliku przy kawie i ciastkach. Tak spędzają tutaj wolny czas. Z
...