Rozmowa z pochodzącym ze Stargardu Maksymilianem Ławrynowiczem, fotografem i artystą
- Dopiero niedawno wystawa „Biesy Polskie" zawitała do Stargardu, skąd pan pochodzi. A trzy już były w Szczecinie. Jak pan to wytłumaczy mieszkańcom swojego rodzinnego miasta?
- No cóż, dopiero teraz zostałem zaproszony (śmiech). Pierwszy raz po 7 latach pracy nad Projektem Kobiety ktoś wpadł na pomysł, aby pokazać moje prace w Stargardzie. Pomysłodawcami było Stowarzyszenie Artystyczne B-Moll, a Stargardzkie Centrum Kultury, które ma nowe młode dyrektorstwo, podchwyciło temat. W Szczecinie zaś w głównym gmachu Muzeum Narodowego odbyły się już trzy moje wystawy z rzędu. Stało się to na zaproszenie Dariusza Kacprzaka, wicedyrektora muzeum. On motywował mnie do kolejnych części projektu Portrety Kobiet. Jest moim dobrym duchem z rodzinnych stron.
- W Stargardzie możemy podziwiać piękne portrety kobiet na wystawie „Biesy Polskie". Skąd wzięła się inspiracja do zrobienia tej ekspozycji?
- Z mojego zamiłowania do folkloru, rodzimych wierzeń i historii. Wielką rolę w moim życiu odegrała Anna Pekar,
...