Z Romanem BUDZOWSKIM pochodzącym ze Stargardu fotografem z bogatym i różnorodnym dorobkiem artystycznym, którego sztandarowym projektem jest żartobliwy cykl fotografii o Panu H. - hydrancie, który zaczął powstawać w trakcie pandemii, rozmawia Agata JANKOWSKA
- W swoim portfolio prezentujesz różne rodzaje fotografii. Powiem szczerze, że trudno mi określić, jakim jesteś fotografem i sądzę, że odbiorcy też pewnie się nad tym zastanawiają. Jak ty byś siebie określił? Jesteś bardziej portrecistą, reporterem, fotografem ulicznym? A może nie lubisz klasyfikacji?
- Interesuje mnie tworzenie zdjęć ciekawych, niekoniecznie ładnych. Ładne zdjęcia wydają mi się najczęściej nudne. Lubię fotografować akt, chociaż jest bardzo wymagający twórczo. Bardzo dobrze czuję się w reportażu. W pewnym sensie wydaje mi się dużo łatwiejszy niż fotografia twórcza. Wystarczy się skoncentrować na tu i teraz, być spostrzegawczym i odważnym, mieć intuicję i trochę szczęścia. Podchodząc do fotografii twórczo, trzeba zadbać o wiele czynników, a jest to wyczerpujące. To wyczerpanie jednym tematem jest pewnie też
...