Świnoujście bez promu, to jak Nowy Jork bez Statuy Wolności. Element, który na stałe wpisał się krajobraz miasta i wciąż funkcjonuje, mimo że powstał już tunel pod Świną. Czy promy będą trwały nadal, czy może odejdą do lamusa, jakie ciekawostki się z nimi wiążą i jak się nimi pływa? O tym i nie tylko rozmawiamy z kapitanem Łukaszem Karlińskim ze Świnoujścia.
- Gdy powstawał tunel pod Świną, znajomi żartowali, że będzie pan bezrobotny?
- Pewnie, że żartowali, a mało brakowało, żeby żarty stały się prawdą, bo byłem na wylocie, ale dzięki temu, że kilku kapitanów zdecydowało się skorzystać z możliwości przejścia na wcześniejszą emeryturę, a jeden sam po prostu odszedł (zwolnił się), to udało mi się zostać.
- Ale dlaczego był pan na wylocie, słabo pan pływał?
- Była duża reorganizacja zakładu pracy i zwolnienia grupowe, przy których były przyjęte różne kryteria, przykładowo punkty za staż pracy, wykształcenie, a z kapitanów jestem zwyczajnie najmłodszy, więc gdzieś tych punktów nieco brakowało.
- Skąd pomysł na to, by swoje życie zawodowe związać z pływaniem promem?
- Podczas
...