Nawet przez miejskie służby została pominięta w ostatnim - z 31 marca br. - wykazie szczecińskich fontann. Choć przecież trwa na deptaku Księcia Bogusława X niczym złe wspomnienie po Szczecińskim Centrum Renowacyjnym - niegdysiejszej miejskiej spółce, która ją powołała do życia zanim sama uległa likwidacji. „W tym roku mija dekada, od kiedy przestała działać" - fatalny jubileusz wodotrysku przypomina radny Przemysław Słowik.
Mowa o fontannie wykonanej w stylu bardziej pasującym do nekropolii niż do centrum miasta, która szpeci przestrzeń deptaku pomiędzy placami Zgody oraz Zamenhofa.
Od początku były z nią kłopoty. Błąd w instalacji elektrycznej sprawiał, że gdy fontanna działała, to zatrzymywał się zegar stojący u szczytu deptaku. Silniki pompujące wodę się psuły, bo zapychano je śmieciami. Niszczono lampy wewnątrz niecki basenu i ją okalające. Wlewano do niej chemikalia, więc zdarzało się, że deptak przykrywała gigantyczna ilość piany wydobywającej się z wodotrysku. Za sprawą kolejnych kosztownych napraw fontanna bardziej zaczynała przypominać studnię bez dna. I to dosłownie. Tym
...