Teatr Letni po przebudowie nie jest tak otwarty dla szczecinian i turystów, jak był kiedyś. Paradoksalnie - mimo uznania dla architektonicznej bryły - stracił na atrakcyjności i klimacie, zmieniając się w „miejsce widmo - wyalienowaną przestrzeń w środku parku Kasprowicza". Albo - jak mówią szczecinianie - w „komercyjną twierdzę". I nie ma szans, żeby wkrótce odwrócić tę społecznie fatalną metamorfozę największej plenerowej sceny Szczecina.
Tak przynajmniej wynika z odpowiedzi udzielonej przez wiceprezydenta Marcina Biskupskiego, na interpelację - dotyczącą możliwości pełnego otwarcia Teatru Letniego dla mieszkańców - radnego Andrzeja Radziwinowicza.
Jak nie kijem, to...
Dlaczego widownia największej plenerowej sceny Szczecina - na co dzień, czyli poza spektaklami - pozostaje niedostępna dla szczecinian i turystów? Prezydent podaje kilka powodów. W tym np. nie dość skuteczny system monitoringu.
- Zainstalowany w obiekcie monitoring pozwala co prawda na rejestrację zdarzeń i ewentualne rozpoznanie wizerunku sprawców. Należy jednak zaznaczyć, że nie jest to narzędzie umożliwiające
...