Powyższe zdanie wydaje się oczywiste. Znane jest od lat. Co raz więcej osób sięga w związku z tym aspektem po pomoc. Albo tę instytucjonalną, albo wspólnotową. Bo oprócz szeregu terapeutów i psychologów istnieje też wspólnota tożsama do tej dla alkoholików - nazywają się Al-Anon.
Przez lata zwani współuzależnionymi, dziś od tego terminu się odchodzi, ale bynajmniej, nie dlatego, że problem zniknął - chodzi o stygmatyzację i mylne przekonania. Bo często współuzależnienie kojarzyli się z osobami, które także mają problem ze spożywaniem alkoholu, ale w mniejszym zakresie. Natomiast współuzależnienie polega na tym, że zachowanie osoby uzależnionej oddziałuje i wypacza funkcjonowanie jej otoczenia.
- Osoby, które żyją wiele lat z alkoholikiem, stają się nerwowe, zirytowane, rozgoryczone. Myślenie ulega zmąceniu, a perspektywa, zniekształceniu - mówi „Kurierowi" Grażyna z Al-Anon.
- Codzienna praca nad sobą nie tylko wzbogaca nas, człowiek staje się bardziej świadomy, czym jest ta choroba i jaki wpływ wywarła na jego życie. Dzięki tej pracy można nauczyć się nowego sposobu życia z osobą
...