Z redakcją skontaktowali się mieszkańcy ulicy Drzymały w Stargardzie. Narzekają na dziki, które ostatnio poczynają sobie coraz śmielej. Podobnie jest w okolicach ul. Brzozowej.
- Niszczą nam uprawy, ryjąc na przydomowych działkach - opowiada pani Karolina, jedna z mieszkanek ulicy Drzymały. - Ludzie boją się wychodzić z domów rano i wieczorem, kiedy najczęściej wychodzą ze swoich kryjówek. Dziki wybiegają na ulicę, wpadają pod koła. Jest niebezpiecznie!
Mieszkańcy Drzymały opowiadają, że ta ekspansja dzików trwa w ich rejonie od około trzech tygodni. Zwierzaki podchodzą bardzo blisko domostw, co potwierdzają zdjęcia przysłane do redakcji. Niszczą uprawy na działkach. Stargardzianie opowiadają, że nie mogą budować solidnych ogrodzeń, bo są tam tereny podmokłe. A z siatką dziki sobie radzą. Podkopują się i niszczą uprawy.
- W naszej okolicy są dwie maciory z małymi, które poruszają się w osobnych stadach - dodaje stargardzianka. - Liczą po 7 - 8 sztuk. Nie odważyłam się któregoś dnia rano wyjść do miasta, chociaż już bramę za sobą zamknęłam. Stanęła maciora, obok niej były małe
...