Wykonana z klinkierowych pustaków konstrukcja niszczeje: właśnie odpadły z niej kolejne elementy, obrzeże się sypie, murszeją spoiny. Czas świetności niegdysiejszej rzeźby zraszanej wodą dawno minął. Nawet dokumentacja projektowa wraz z pozwoleniem na budowę, które ją miały przywrócić do życia, straciły walor aktualności.
Władze miasta najwyraźniej nie mają pomysłu co zrobić z konstrukcją przestrzenną, tkwiącą w bliskości pl. Zwycięstwa, śródmiejskiego odcinka al. Wojska Polskiego oraz ul. Więckowskiego. Zapewne mało kto jeszcze pamięta, że „Labirynt" - oryginalne dzieło prof. Ryszarda Wilka - w chwili odsłonięcia (1997 r.), miało także swoisty walor użytkowy: rzeźby zraszanej wodą. I jako takie, znalazło się w wykazie fontann oddanych pieczy Zakładu Usług Komunalnych. Zaledwie przez dwa sezony było w pełni sprawne. Potem już tylko niszczało.
Już blisko dekadę temu stan techniczny „Labiryntu" określono jako zły: „Liczne ubytki w szkliwieniu, braki poszczególnych kształtek ceramicznych oraz pęknięcia i wykwity solne stanowią o silnej destrukcji tkanki konstrukcyjnej". Stąd
...