Piątek, 22 listopada 2024 r. 
REKLAMA

Debiutant w czepku urodzony. „Wszyscy siedzimy w jakichś pułapkach”

Data publikacji: 25 czerwca 2022 r. 23:34
Ostatnia aktualizacja: 25 czerwca 2022 r. 23:44
Debiutant w czepku urodzony. „Wszyscy siedzimy w jakichś pułapkach”
Marcin Grzelak (rocznik 1978). Pochodzi ze Złocieńca, ukończył Akademię Morską w Szczecinie, gdzie mieszka i pracuje. Zawodowo – menedżer w branży transportu i logistyki. Pasjonat muzyki, literatury i fotografii, zagorzały fan koszykówki oraz wędkarstwa. „Pułapka na anioły” jest jego literackim debiutem. Fot. archiwum Marcina GRZELAKA  

Z Marcinem GRZELAKIEM rozmawia Monika GAPIŃSKA

- Skąd pomysł na to, by poważny dyrektor firmy zajął się pisaniem powieści?

- Zawsze z literaturą byłem blisko, bo od dziecka dużo czytałem. Od dawna też coś sobie pisałem. Co prawda, były to raczej mniejsze formy, bo opowiadania. Było to jednak pisanie do szuflady. Jednocześnie toczyło się moje życie zawodowe. Kiedyś te moje opowiadania przeczytała narzeczona i namówiła do napisania czegoś większego. Kiedy zacząłem to robić, całkowicie wsiąkłem. A skoro powiedziała pani o poważnym dyrektorze, to już po publikacji mojej książki odezwała się do mnie kompletnie nieznana mi wcześniej osoba będąca na wysokim stanowisku. Napisała, poprzez portal biznesowy, gdzie jestem dość aktywny, że mi bardzo dziękuje, iż odważyłem się na napisanie powieści i że ona też wyciągnie swoje napisane teksty, które dotąd były chowane do szuflady.

- Pana debiutancką powieść pt. „Pułapka na anioły" czytelnik otrzymał w czwartej wersji, bo tyle ich było wcześniej, prawda?

- Tak, z pierwszej wersji wypadło aż sto stron. Te kolejne wersje to była taka moja

...
Zawartość dostępna dla Czytelników eKuriera
Pozostało jeszcze 81% treści.

Pełna treść artykułu dostępna w
eKurierze
z dnia 24-06-2022

 

 
REKLAMA
REKLAMA

Dodaj komentarz

HEJT STOP
0 / 500


REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA