Mogłoby się wydawać, że są nie do obrony. Bo w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego nie zarezerwowano dla nich miejsca. Jednak wiele wskazuje na to, że drzewa z tzw. dzikiej części parku Chopina jednak nie pójdą pod topór. Nie tylko za sprawą społeczników, ale również części radnych.
Nie po raz pierwszy społecznicy stają w obronie zieleni „Chopina". Blisko dekadę temu walczyli o zachowanie jej integralności, gdy Urząd Marszałkowski Województwa Zachodniopomorskiego - do którego należały tereny na obrzeżu parku, od ul. Malinowej po Zdrojową - zamierzał je sprzedać. Siła społecznego nacisku sprawiła, że marszałek wystawił na sprzedaż wyłącznie działkę (1,4 ha) położoną przy Samodzielnym Publicznym Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym (ul. Arkońska). Natomiast pozostałe przekazał miastu: z przeznaczeniem na „parkingi i drogę łączącą ul. Zdrojową z ul. Doktora Judyma" (0,51 ha) oraz na „powiększenie parku" (ok. 0,6 ha).
- Sześć lat pracowaliśmy nad opracowaniem miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, żeby zatrzymać możliwość budowania domów na terenie zadrzewionym.
...