Nieprzeciętnie bystra. O pięknej sierści - długiej, czarnej z ze srebrzystymi pasmami. Do tego linia, postawa i ruchy istnej damy. I wyrok: pięć lat za kratami. Trudno się dziwić, że mówiono o niej: „Sunia o jednym z najsmutniejszych spojrzeń, jakie widać u schroniskowych psów". Ale nawet ona - Lola - w końcu trafiła na swojego człowieka: wreszcie ma dom i kochającą rodzinę.
Mówią: „Całego świata nie zmienisz, ale możesz zmienić cały świat jednego psa". Tak właśnie zrobiła Laura Sójkowska, zabierając ze schroniska Lolę.
Nieznana przeszłość - widoczny ból
O przeszłości Loli nie wiadomo prawie nic. Poza tym, że została wyrzucona z tzw. dobrego domu. Bo była zadbana, gdy pierwszy raz - w połowie 2019 r. - ją znaleziono, błąkającą się po centrum Szczecina. Miała wówczas dwa lata i była przykładem wakacyjnej bezdomności. Bo do schroniska trafiła w pewien piękny sierpniowy dzień.
- A potem… Nikt jej nie szukał, nikt nie odebrał - wspomina jedna z dawnych wolontariuszek, jakie przez lata opiekowały się Lolą w schronisku. - W przytulisku dla zwierząt trudno jej było się
...