Dwie biegaczki z Pomorza Zachodniego - Karolina Romańska ze Świnoujścia i Monika Biegasiewicz ze Szczecina - reprezentowały Polskę podczas mistrzostw świata w biegu 24-godzinnym we francuskim Albi. W ciągu doby potrafiły pokonać ponad łącznie niemal 350 kilometrów, udowadniając, że wytrzymałość zaczyna się tam, gdzie kończy się komfort.
Kiedy w Albi zapadała noc, Karolina Romańska wciąż była na trasie. Nie szukała wymówek ani patosu. A na pytanie jak dokonać takiego wyczynu odpowiada rozbrajająco.
- Zakłada się buty i po prostu się biegnie. Nie ma na to prostej odpowiedzi. Wystarczy chcieć i tyle - twierdzi Karolina Romańska.
Proste zdanie, które dla większości ludzi brzmi niesamowicie z uwagi na czas, który zawodnicy spędzają na trasie. Ale w biegach ultra czas przestaje mieć zwykłe znaczenie.
- W świecie ultra mówi się, że zabawa zaczyna się po dwunastej godzinie. Wtedy ciało już wie, że nie ma zmiłuj. Przychodzi noc, organizm chce spać, a głowa musi mu powiedzieć: nie teraz. Trzeba zajmować myśli czymś innym, odkładać czarne myśli, że jest ciężko, że się nie uda. Po prostu iść
...