Jedni niepokoją się o bliskich, inni - o przyszłość swojej firmy. Część firm w Nowogardzie zwyczajnie nie ma klientów. Ale są i takie, które na razie dają radę, jak piekarnie. Pytanie tylko, jakim kosztem?
Od czasu wybuchu epidemii wszystkie branże usługowe, firmy i zakłady pracy w Nowogardzie musiały na nowo zweryfikować plany działania na nadchodzący sezon, niemal całkowicie je przekształcając. Co to powodowało?
- Chronimy naszych pracowników, wspieramy klientów w Nowogardzie, Szczecinie, a także służymy tym, że nasz chleb jest w ciągłej sprzedaży. Uważnie śledzimy rozwój epidemii i podejmujemy niezbędne działania w ochronie zdrowia na rzecz pracownika i klienta. Piekarnie wciąż pieką chleb i to jest ta dobra wiadomość. Natomiast zmniejszył się o jakieś 50 proc. wypiek ciast i tortów, które zamawiane są na przyjęcia weselne, urodziny i imprezy okolicznościowe. Nasza branża, podobnie jak inne, w obecnym czasie w zasadzie nie zarabia na siebie, a jedynie utrzymuje produkcję - mówi „Kurierowi" Jacek Lisiewicz, współwłaściciel Piekarni Karsk.
- Sytuacja kryzysowa w branży
...