Historyczna świetlica Stoczni Szczecińskiej, w której 30 sierpnia 1980 roku podpisano Porozumienia Sierpniowe, w tej chwili wygląda jak sceneria do filmu o nader udanej inwazji kosmitów na naszą planetę. Budynek to ruina, jest brudno, ponuro, flagi biało-czerwone i symbole „Solidarności" walają się w pyle na tle odrapanych ścian. Wśród decydentów panuje zgoda co do tego, że warto byłoby coś rozsądnego z tym miejscem zrobić. Na razie jednak z tej zgody zbyt wiele konkretów nie wynika.
Temat świetlicy powraca co jakiś czas. Ostatnio przypomniał o nim radny klubu Prawa i Sprawiedliwości Dariusz Matecki, który zaproponował, żeby w sprawie przyszłości tego miejsca zorganizować okrągły stół, przy którym spotkaliby się przedstawiciele różnych instytucji - magistratu, resortu kultury, „Solidarności".
- Zasadniczym błędem Szczecina było to, że dobrowolnie abdykował z tak zwanej wolnościowej narracji historycznej w Europie - mówił podczas konferencji radnego dr Wojciech Lizak, znany szczeciński antykwariusz. - Szczecina nie ma, nie ma go nigdzie. Wszystkie miasta, w których
...